Jeśli nie lubisz zamkniętych pomieszczeń, a sama myśl o klinicznej bieli, plastikowych krzesłach i tym całym „wyżejsrajstwie” przyprawia Cię tak jak mnie kiedyś o dreszcze –
to może właśnie tu zaczyna się Twoje inne doświadczenie.
Zapraszam Cię na spotkanie w parku.
Wśród drzew, z kubkiem herbaty i śpiewem ptaków w tle, rozmawiamy o tym, co ważne.
Bez formalności. Bez presji.
Z uważnością, która pojawia się, kiedy jesteśmy blisko natury i siebie.
Nie musisz być „gotowy” na terapię. Wystarczy, że jesteś.
To forma pomiędzy konsultacją a spacerem. Czasami słucham. Czasami pytam.
Czasem milczymy razem.